BAŚŃ O POZNAŃSKIM ŚNIE

komentarzy: 0
11 Kwiecień 2016

Dawno, lub nie tak dawno temu, w historycznej stolicy Wielkopolski, gdzie swego czasu silnie zmieniono sieć hydrograficzną - zasypano małe cieki, a dolny bieg Bogdanki, Segankę czy Wierzbak wprowadzono do kanalizacji miejskiej. Zredukowanej liczby odnóg nie mogła także długo odżałować rzeka Warta. Płakała i brzegi swe z rozpaczy załamywała. Trwało to bardzo wiele lat I trwałoby do dziś dnia, gdyby nie pomysł pewnej poznańskiej firmy.

 

Postanowiono, że łzy zapłakanej Warty, bez kilku odnóg wszakże, zasilą potok żródłowy Białej I Czarnej Wisełki na zachodnim stoku Baraniej Góry. Nikt nie spodziewał się jednak, że łez będzie tak wiele, że z małych żródeł powstanie olbrzymia rzeka – o której rozpisywałby się nawet Wincenty Kadłubek. Wody nowej rzeki rozlewały się po terenach w poszukiwaniu matki – Warty. Wiele wody upłynęło nim dotarła na północną część terenów rodu Piastów. Tam w okolicach Płocka, Torunia I Bydgoszczy podejmowała próby powrotu do Warty, ale pogubiwszy się pod Bydgoszczą, nigdy już nie odnalazła drogi do celu. Próbowała jeszcze powrócić, tworzyła Leniwkę I Nogat, ale obniżenie terenu w okolicach Bałtyku zaprzepaściło na zawsze jej pragnienie. Na pomoc wyruszyła firma Polflor z Poznania, która postanowiła pozostawić ślady Wielkopolski na terenach zalanych wodami Wisły. Tak oto dotarli owi podróżni spod Twierdzy Poznań do stolicy kraju. Przy ulicy Chmielnej odnaleźli firmę Booking.com i tam postanowili zarezerwować nocleg. W nocy pozostawili około 600m2 wykładzin dywanowych, winylowych i kauczukowych z fabryk Shaw Contract Group, Polyflor Ltd i Artigo[1] i powrócili spokojnie na miejsce gdzie  przeciętna poznanianka żyje dłużej od mężczyzny o 6,5 roku.



[1] Projekt wnętrz: Kulczyński Architekt Sp. z o.o.

 

W warszawskiej firmie pozostały wykładziny do złudzenia przypominające wody wielkiej rzeki, wijacej się w poszukiwaniu czegoś. Rzeka przepływa miedzy stanowiskami komputerowymi, zagląda do sal konferencyjnych odpoczywając tam chwilę, by w końcu dać ochłodę pracownikom posilającym się w kuchni. Stąd niedaleko już do nadmorskiej plaży, gdzie woda obmywa stopy a wiatr opowiada baśń o poznańskim śnie. Na pytanie czy warto było? – odpowiada tajemniczo: WARTA



 

Kategorie: Realizacje

Dodaj komentarz